Kolejne niezaszczytne miejsce w poczcie postanowiłem przyznać Panu o pseudonimie
trurl_z_klapaucjuszem
Profesor fizyki na amerykańskiej uczelni. Człowiek w wieku dojrzałym, wykształcony dawno już temu w Polsce, posiadający maturę.
W dyskusji o lustracji środowiska akademickiego posługuje się argumentami:
"Czy Pan kaze swojej zonie okresowo skladac na pismie oswiadczenia, ze nie dala w takich to a takich dniach zadnmemu innemu panu d....?"
Minęło już kilka dni - a ciagle jestem zszokowany. Miałem fizyków za ludzi wybitnie inteligentnych, a inteligencja kojarzy mi się z czymś więcej, niż tylko ze sprawnym przetwarzaniem i interpretowaniem wzorów. Wydawało mi się, że profesor fizyki, to człowiek o szerokiej inteligencji, z którą związana jest kultura osobista. A potem natknąłem się na rozważania Hawkinga o stworzeniu świata, potem na blog Pana hazelharda i teraz wreszcie na pana trurla_z_klapaucjuszem.
I już nic nie wiem: jak można być tak ...... profesorem fizyki???
Komentarze