Dziś do pocztu dołącza
pan Wojciech Orliński
Cóż. Należało mu się chyba pierwsze miejsce, ale jakoś tak wyszło, że pan Pałasiński wyskoczył i o Orlińskim zapomniałem. Dlaczego więc teraz? Ano ktos wspomniał o rankingu blogów dziennikarskich w portalu press.pl. Zajrzałem tam i natknąłem się na taki kwiatek (o blogu pana Orlińskiego piszą, jak mniemam, fachowcy-dziennikarze):
"Z ocen jury:
Prawdziwy blog w pierwotnym tego słowa znaczeniu zawiera elementy autorskiej codzienności.
Język giętki, styl bezpośredni, myśli kontrowersyjne.
Autor czyta wpisy i bywa – sam je komentuje.
Barwnie, potoczyście i potocznie. Tylko trudno to przeczytać, bo zielone litery na czarnym tle wypalają oczy!
Muzyczno-polityczny. Okazuje się, że dobrze się czyta taki mezalians.
Bardzo dobry pomysł, atrakcyjna grafika, żywy młodzieżowy język – dlatego z pewnością spore powodzenie i wiele komentarzy.
To jest sposób pisania, który zachęca do dyskusji z autorem. Czytając pana Wojtka, ma się ochotę trochę z nim pospierać dla samej przyjemności wzięcia udziału w elektronicznej dyskusji.
Polot, lekkość, dowcip. Iskrzy się linkami. Podziwiam autora, bo prowadzenie bloga w ten sposób musi zajmować sporo czasu i pochłaniać dużo energii. Ale widać, że ma z tego frajdę. Widać, że lubi i umie pisać. "
Żywy język. Polot. Lekkość. Dowcip.
Tak tak.